Odcięta gałąź, część druga.. ostatnia?...
No i stało się. Dowiedziałam się o co jej chodzi, no prawie. Co za tchórz, co za bezczelna, podła łajza. Jak można tak kogoś oskarżyć?! To się nie dzieje!
W piątek spotkałam dziewczyny P i J. Pitu pitu, bo poszłam po kartę pacjentki i nie mogłam się powstrzymać. Spytałam o co chodzi. Unikały spojrzenia w oczy, nic nie chciały mi powiedzieć. Pytały czy rozmawiałąm z W. Drążyłam temat, ciągle mówiły, że nie ma sensu, żeby mi powtarzały co W im powiedziała i że musimy same to wyjaśnich. W końcu powiedziały, że W im powiedziała, że po ostatnim naszym spotkaniu czuje się nie komfortowo psychicznie w moim towarzystwie. Serio? Przecież z nią pisałam. Widziałam się z nią na parkingu a przed tym na mieście. Nogi mi się ugięły. Pytałam co w takim razie one mają mi do zarzucenia, że też zerwały kontakt. Brak odwagi by spojrzeć mi w oczy.
Wróciłam do siebie, przyjmować pacjentów dalej. Ale nie wytrzymałam. Pękłam. Rozpłakałam się. Pami wyszła ze mną porozmawiać. Zryczana siedziałam z nią na korytarzu, aż zauważyłam, że idzie P z kartą pacjentki. Poprosiłam Pam, żeby wzięła od niej te kartę a ja "jestem zajęta" i weszłam do randomowej sali się schować. Nie chciałam z nią rozmawiać, nie miałam siły, byłam zryczana.
W poniedziałek napisałam na grupie co się wydarzyło i że nie rozumiem, czemu zostałam w ten sposób potraktowana, oceniona czy osądzona.. Wysłałam screeny jak to mi pisała jaka jestem wspaniała i wgle a tu nagle tak się zachowała.
Od razu W do mnie napisała na priv. No szok! To jakie kłamstwa mi napisała to dobrze, że siedziałam. Rozpłakałam się. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Napisała też, że zachowała się *ujowo. Dlaczego nie napisała tego na forum? Co za tchórz i podła zouza. W sumie do tej pory nie wiem co dokładnie powiedziała reszcie. Oskarżyć jest bardzo łatwo. Najgorsze jest to, że laski w to uwierzyły (nawet nie wiem w co). Nie wierzyłam własnym oczom co się wydarzyło. Nigdy nikt mnie tak nie potraktował. Po tych wszystkich latach ona odwala takie świństwo. Dramat.
Ale osiągnęła swój cel -> jest mi źle, czuje się podle (mimo, że to ona zachowała się jak ostatnia szmata), wszystkie laski z tej grupki znajomych się ode mnie odwróciły..
Laski mijam codziennie w budynku. Nie mają odwagi spojrzeć mi w twarz, unikają kontaktu wzrokowego.. To przykre.. Ale też wymowne! Jest im wstyd.
Nie warto ufać ludziom.!
Wasza (załamana) Syrenka
Dodaj komentarz