Wszystko albo nic
Mój adres blogowy to wszystkoalbonic. Dlaczego?
Bardzo często w swoim życiu widzimy czarno-biało. Jest tak lub nie. Wydawać by się mogło, że nie ma nic pomiędzy. A przecież jest tyle odcieni chociażby szarości. Nie byłam świadoma, że też się tym kieruję. Pewna osoba mi to uświadomiła. Jak się okazało (i nadal czasem tak jest) w ten sposób sama siebie krzywdzę i to z automatu. Wielu z nas, ludzi, tak robi, tak myśli. Zupełnie nie świadomie. To nasz mechanizm obronny.
Czasami, gdy ktoś nam chce to pokazać, pomóc w ten sposób, to czujemy się wtedy jakby ktoś nas atakował. Bynajmniej ja tak miałam.. Mam? Jakby ktoś chciał mi udowodnić, że się mylę, że nie mogę myśleć i czuć tego co aktualnie myślę, czuję. Trochę to racja a trochę nie. Możemy czuć to co czujemy.
Trochę masło maślane, ale o co chodzi?
Otóż, nikt nie może nam zabronić czuć tego co czujemy; jeśli czujesz złość, okej; czujesz radość, okej; jeśli czujesz smutek, też okej. Nikt nie ma prawa Ci tego zabronić. Natomiast warto się zastanowić..
Czy to co czujemy jest adekwatne do danej sytuacji?
Czy intensywnośc naszego uczucia jest współmierna do istotności zdarzenia?
Czy może nie jest przypadkiem tak, że zbiera się jak piana w garnku a gdy jest za dużo to kipi. Przecież każdy wie, że wtedy trzeba co jakiś czas podnosić pokrywkę albo zmniejszyć ogień. Z emocjami jest tak samo, ale jest to o wiele trudniejsze.
Emocji jest określona ilość, ale sposobów na ich regulację mnóstwo. Moim pomysłem na jeden z nich to właśnie ten blog.
A jakie są Twoje sposoby radzenia sobie ze złością? Ze stresem?
Nad jaką emocją Ty chciał-a/-byś pracować?
Być może Twój sposób pomoże nie tylko mi, ale też innemu czytelnikowi
Wasza Syrenka